Po 8 latach od wprowadzenia trzeciej generacji Škody Fabii, w 2021 roku czeski producent zaprezentował całkowicie nową generację tego modelu. Najnowsze wcielenie miejskiego auta z Mlada Boleslav zbudowane jest na bazie płyty podłogowej MQB-A0. Dzięki temu zabiegowi auto jest o prawie 5 centymetrów szersze i o aż 11 cm dłuższe od poprzedniej generacji, co znacząco wpłynęło na wielkość wnętrza, o czym opowiem w dalszej części artykułu.
Zacznijmy od stylistyki najnowszej Fabii 4. W porównaniu z poprzedniczką, nowy model jest stylistycznie bardziej agresywny i w wielu elementach przypomina swoją większą siostrę, czyli Scalę. Przód charakteryzuje się dużą i wypukłą atrapą chłodnicy, otoczoną niewielkimi reflektorami, które w egzemplarzu testowym były w pełni LED-owe. Z boku w oczy rzucają się przede wszystkim szeroki jak gabaryty auta słupek C oraz alufelgi o bardzo ciekawym wzorze. To co mi się bardzo podoba z tyłu to charakterystyczne w ostatnich modelach Škody zastąpienie logo marki napisem rozciągającym się na całą klapę bagażnika. Tu również znajdziemy w pełni LED-owe światła o ciekawie zaprojektowanym kształcie.
Wnętrze najnowszej Škody Fabii bardzo mocno przypomina te pochodzące ze Scali. Jak przystało na Škodę, mamy nad wyraz dużo przestrzeni w porównaniu z konkurencyjnymi modelami. Niezależnie od tego, czy mówimy o przednich fotelach czy tylnej kanapie, każdy znajdzie wygodne miejsce do podróżowania.
Przednie fotele są po prostu genialnie zaprojektowane, aby zapewniały wygodę i komfort podróżowania nawet w bardzo dalekich podróżach. I do tego wyglądają sportowo. Tylna kanapa jest obszerna i idealnie wyprofilowana. Nie powinno być również problemu z bagażami, ponieważ pod unoszoną ręcznie klapą możemy znaleźć aż 380-litrowy bagażnik o regularnych kształtach.
Zegary w testowym egzemplarzu to opcjonalne cyfrowe wskaźniki. Niestety, Fabia podobnie jak Scala nie uniknęła innej mody, tym razem na odstające tablety na środku konsoli środkowej. Z jednej strony umożliwia ograniczenie liczby przycisków na konsoli środkowej, jednak według mnie niektóre podstawowe funkcje powinny pozostać dostępne poprzez normalny przycisk. Może i jest to nowoczesne, ale czy bezpieczne?
Pod maską testowanej Fabii najnowszej generacji znajdziemy jedną z najmocniejszych z obecnie dostępnych jednostek, czyli trzycylindrowy, doładowany silnik 1,0 o mocy 110 KM i momencie obrotowym 200 Nm. Napęd przekazywany jest na przednie koła, a czas przyśpieszenia do 100 km/h wynosi 9,6 sekundy. Škoda wyposażona jest w automatyczną, siedmiobiegową skrzynię biegów DSG. Dzięki doładowaniu oraz bardzo szybko pracującej skrzyni biegów elastyczność auta jest niezła i wrażenia są lepsze, niż to pokazują parametry.
Tygodniowe jazdy Fabią 4 pokazały, że silnik nie wykazuje się dużym apetytem na paliwo. Podczas całego testu średnie spalanie wynosiło zaledwie 6,3 litra benzyny bezołowiowej na każde 100 kilometrów. Przy 50-litrowym (opcjonalnie powiększonym zbiorniku) daje całkiem niezły zasięg rzędu 800 kilometrów.
Podsumowując najnowsze wcielenie Škody Fabii, moim zdaniem będzie bez wątpienia hitem sprzedaży, ale na pewno nie testowana przeze mnie wersja. Powodem jest wysoka cena, która w przypadku prezentowanego egzemplarza wynosi aż 111 250 zł! Owszem, za tą cenę otrzymujemy w pełni wyposażone auto, ale to nadal jest samochód klasy miejskiej!
Autor: Zbigniew Cukrowski
Fot. Krzysztof Ławnik
Wszelkie prawa zastrzeżone!