Osoby, które mnie znają, bardzo dobrze wiedzą, że nie jestem zwolennikiem aut typu SUV i że uwielbiam markę Škoda. Miałem okazję jeździć wszystkimi przedstawicielami klasy crossover i SUV tej marki. Od największego Kodiaq’a po najmniejszego Kamiq’a. Oba te modele były już przeze mnie opisywane. Natomiast dziś przyszła pora, aby przedstawić Państwu pośredni model, jakim jest Karoq.
Škoda Karoq wizualnie nie odbiega od charakterystycznej dla marki stylistyki. W zasadzie można powiedzieć, że jest pomniejszonym Kodiaq’iem. Jest to przede wszystkim zauważalne w przedniej części nadwozia, gdzie najbardziej charakterystycznymi i podobnymi elementami auta są podzielone reflektory, pomiędzy którymi znajduje się charakterystyczna atrapa chłodnicy. Natomiast linia boczna to według mnie „napompowana” Škoda Fabia w odmianie kombi. Charakterystyczne kształty tylnych lamp, oczywiście w technologii LED, dopełniają obrazu. Testowany przeze mnie egzemplarz to odmiana Scout. Nadwozie zostało ozdobione srebrnymi, plastikowymi wstawkami, które nadają bardziej terenowy charakter autu.
A jak jest we wnętrzu? Tak, jak już nas Škoda zdążyła przyzwyczaić, czyli bardzo dużo przestrzeni dla czterech dorosłych osób. Przednie fotele są imitacją rajdowych „kubełków”, z bardzo dobrym trzymaniem bocznym. Mimo sportowego charakteru są one obszerne i rewelacyjnie wyprofilowane, dzięki czemu podróżowanie na nich jest bardzo komfortowe, co miałem okazję sprawdzić podczas wyprawy do Mlada Boleslav tuż przed wybuchem pandemii. Tylna kanapa to trzy niezależne miejsca, choć najwygodniej z tyłu zasiądzie dwójka dorosłych osób i ewentualnie dziecko. Wyprofilowanie siedziska jest poprawne, ale mogłoby być minimalnie dłuższe. Zwiększyłoby komfort podróży dla wyższych osób. 521-litrowy bagażnik o całkowicie płaskiej podłodze i niezbyt wysoko umiejscowionemu progowi zachęca do dłuższych podróży z rodziną.
Na konsoli środkowej znajduje się olbrzymich rozmiarów ekran dotykowy do obsługi wszystkich multimediów w samochodzie. Poniżej usytuowano panel do obsługi automatycznej klimatyzacji oraz kilka przycisków funkcyjnych. Na samym dole znajduje się bardzo przydatna półka, na której możemy położyć np. portfel lub telefon podczas jazdy. Testowany egzemplarz wyposażono w opcjonalne, w pełni wirtualne zegary. Muszę przyznać, że im częściej się z nimi stykam, tym bardziej się do nich przekonuję. Choć nadal pozostaję zwolennikiem tradycyjnych „cyferblatów”.
Pod maską prezentowanego dziś Karoq’a Scout znajduje się czterocylindrowy silnik wyposażony w turbo i dysponujący mocą 150 KM oraz momentem obrotowym 250 Nm. Jest to jednostka benzynowa o pojemności 1,5 litra. Automatyczna skrzynia biegów DSG o 7 przełożeniach może przekazywać napęd na wszystkie koła, w razie potrzeby sprzęgło typu Haldex część momentu obrotowego potrafi skierować również na koła tylnej osi. Na pochwałę zasługuje bardzo dobra elastyczność i rewelacyjny układ kierowniczy, który daje kierowcy poczucie podróżowania nie SUV’em, a sportowym autem. Zawieszenie zestrojono kompromisowo, ale z nutką twardości, która pozwala na więcej w ciaśniejszych zakrętach.
Największą wadą tak skonfigurowanego układu napędowego jest apetyt na paliwo. Ku mojemu zaskoczeniu, w mieście auto pochłaniało nawet około 9,5 litrów benzyny na każde 100 kilometrów. W trasie, przy pełnym bagażniku i trzech osobach na pokładzie, spalanie spadało do 7,8 litra. Średnio podczas całej wyprawy do Czech auto potrzebowało około 8,5 litra na każde 100 kilometrów. To daje zasięg około 588 kilometrów i rezultacie częste wizyty na stacji paliw. Nie do końca to rozumiem, może to jakaś wada mojego egzemplarza? W innych modelach tego samego koncernu ta jednostka jest bardzo oszczędna i bez wahania może konkurować z silnikami wysokoprężnymi. A tutaj takie nie miłe zaskoczenie…
Podsumowując moją rodzinną przygodę ze Škodą Karoq Scout uważam, że auto jest bardzo godne uwagi nie tylko stylistycznie, ale również pod względem walorów uniwersalności. Czar jednak pryskał podczas częstych wizyt na stacjach paliw. Może dlatego producent obecnie zastąpił tę jednostkę w odmianie Scout silnikiem wysokoprężnym, który zapewni niższe spalanie.
Wszelkie prawa zastrzeżone!
Blog o wszystkim, ale nie o niczym! 