W dzisiejszym wpisie chciałbym Państwu przedstawić popularnego, choć chyba trochę niedocenianego przedstawiciela klasy średniej, czyli Forda Mondeo. Tym razem wspólnie przyjrzymy się odmianie Vignale, którą Ford aspiruje do klasy premium.

Vignale to topowa wersja wybranych modeli Forda – począwszy od Fiesty, poprzez Kugę, Mondeo i S-Max, na Edge kończąc. Jej założenia opisywałem już przy okazji testu S-Max’a: „Modele tej serii charakteryzują się bardzo bogatym wyposażeniem, wykraczającym poza dotychczas najbogatszą wersję Titanium, subtelnie zmodyfikowaną stylistyką oraz zestawem specjalnych udogodnień, jak choćby systemem aktywnej redukcji hałasu, obsługą serwisową door-to-door czy możliwością bezpłatnego korzystania z wyznaczonych myjni.”
Sama nazwa Vignale pochodzi od nazwiska włoskiego projektanta samochodów Alfredo Vignale (ur. 15.06.1913r.). Był on założycielem firmy Carrozzeria Vignale, która początkowo tylko na zlecenie Ferrari tworzyła nadwozia zaś następnie również dla takich marek jak Alfa Romeo, BMW, Fiat, Lancia, Maserati czy nawet Tatra. Dopiero w latach 80-tych marka została wykupiona przez Forda, który wykorzystał nazwę w 2015 do stworzenia bardzo bogato wyposażonej linii swoich modeli.
Stylistyka prezentowanego dziś Forda Mondeo jest naprawdę porywająca. Do wyrazistego przodu niby zdążyliśmy się już przyzwyczaić, ale i tak olbrzymich rozmiarów atrapa silnika oraz niewielkie, w pełni LED’owe światła nadal robią wrażenie. Podobieństwo do usportowionego Mustanga nie jest przypadkowe. Linia boczna ukazuje zwarte, dwubryłowe nadwozie o długości 4871 mm. Samochód na pierwszy rzut oka przypomina limuzynę, ale duża tylna lotka zdradza, że mamy do czynienia z nadwoziem typu liftback. W bryłę Mondeo dobrze wpisują się 19-calowe alufelgi, w tym przypadku o zarezerwowanym dla luksusowej odmiany „szprychowym” wzorze. Przechodząc do tylnej części nadwozia w nie sposób nie zauważyć dwóch dużych końcówek układu wydechowego, bardzo ładnie wkomponowanych w dolną część zderzaka. Napis „Vignale” nie pozostawia wątpliwości, z na jaką wersję patrzymy, a wspomniany już wcześniej spojler dodaje sylwetce dynamiki. Elegancja w wydaniu Vignale to także liczne elementy chromowane, które w połączeniu z czarnym odcieniem nadwozia idealnie nadają autu szlachetności i dostojności.
We wnętrzu, jak przystało na auto klasy premium, jest naprawdę luksusowo. Przednie fotele są bardzo wygodne i oferują nie tylko funkcję podgrzewania (dostępną również na tylnej kanapie) i wentylowania siedzisk, ale również z opcją masażu! Coś fantastycznego na dalekie podróże. Ręcznie szyta skórzana tapicerka jest miła w dotyku i łatwa do utrzymania w czystości. Skóra wylądowała nawet na desce rozdzielczej i powiem szczerze, że nie tylko wygląda to fantastycznie, ale również wpływa na bezpieczeństwo podróżowania ze względu na fakt, że skóra nie odbija promieni słonecznych. We wnętrzu Forda, niezależnie od miejsca, jakie zajmiemy, miejsca jest bardzo dużo, zarówno na nogi, jak i ponad głowami. Podobnie jest z bagażnikiem, który pomieści aż 541 litrów!
Spójrzmy na deskę rozdzielczą, która jest jednocześnie nowoczesna, ale zarazem stonowana, łatwa i intuicyjna w obsłudze. Na konsoli środkowej dominuje dotykowy ekran obsługujący wszystkie multimedia auta. Pod nim umiejscowiono najpotrzebniejsze przyciski do obsługi klimatyzacji i głośności radia sygnowanego przez markę Sony. Zegary to połączenie analogowych wskaźników z trzema ekranami komputerów pokładowych. Zaprojektowano je w taki sposób, aby pozostawały idealnie czytelne niezależnie od pory dnia i pogody.
Pod maską prezentowanego dziś Mondeo znajduje się wysokoprężna jednostka napędowa o pojemności 2 litrów, oferująca moc 210 KM i moment obrotowy 450 Nm. Mimo bardzo wąskiego zakresu dostępności maksymalnego momentu, (2000-2250 obr./min.) takie parametry pozwalają na rozpędzenie ważącego 1640 kg auta do pierwszych 100 km/h w około 8 sekund i uzyskanie maksymalnej prędkości w okolicach 233 km/h. Napęd przekazywany jest na przednie koła za pomocą bardzo dobrze pracującej, sześciobiegowej, automatycznej skrzyni biegów.
Silnik charakteryzuje się bardzo umiarkowanym apetytem na paliwo. Podczas moich tygodniowych jazd Mondeo Vignale zadowolił się średnio zaledwie 6,5 litrami oleju napędowego na każde 100 kilometrów. W mieście wartość ta wzrastała do około 8 litrów, zaś w trasie jest możliwe uzyskanie wyniku nawet poniżej 6 litrów!
Zawieszenie i układ kierowniczy są tak zestrojone, aby stanowiły połączenie komfortowego podróżowania z nutką sportowego zacięcia. I powiem szczerze – Ford spisał się na medal. Mimo dużych gabarytów samochodu, Mondeo w ostrzej pokonywanych zakrętach potrafi sprawić tyle frajdy, co niejedno auto sportowe.
Podsumowując, Ford Mondeo Vignale potrafi oczarować zarówno designem, jak i wygodą podróżowania. Auto wyposażone silnik wysokoprężny zapewnia bardzo dobre osiągi przy umiarkowanym apetycie na paliwo. Jedyną poważniejszą wadą może być cena prezentowanego dziś egzemplarza, przekraczająca 220 tysięcy złotych. I na koniec jeszcze pytanie: czy Mondeo jest godne polecenia? Bez wątpienia stwierdzam, że tak i szkoda, że jest stosunkowo mało docenionym graczem w klasie średniej, a teraz nawet i średniej Premium.
Artur Ławnik
Wszelkie prawa zastrzeżone