Lexus GS300h 2,5i 223KM Elite

Osoby, które mnie znają wiedzą, że mam sentyment do samochodów marki Lexus. W końcu w swoich tekstach nie ukrywam lekkiego nimi „zauroczenia”. Po prostu mają w sobie coś, co mnie do nich przyciąga. Dlatego moje serce bardzo się ucieszyło na wieść, że będę miał okazje pojeździć odświeżonym GS-em. Oto przed Państwem najnowszy GS300h, czyli limuzyna klasy wyższej, wyposażona w silnik hybrydowy.

gs300h_25i_223km_elite_we675pa_2017_05
Fot. Artur Ławnik

Co się zmieniło stylistycznie? Najwięcej zmian zauważam w przedniej części nadwozia. Z przodu zmodyfikowano przede wszystkim reflektory, które obecnie są minimalnie mniejsze, niż u poprzednika. Za to dołożono znak szczególny nowych Lexusów w postaci oddzielnych świateł do jazdy dziennej w kształcie połowy grotu. Oprócz tego, zmieniona została atrapa silnika, która upodobniła się do innych modeli spod znaku L i jest w kształcie rombu. Prezentowany egzemplarz osadzony jest na pięcioramiennych alufelgach o niedostępnym wcześniej wzorze. Zmianom uległy również tylne lampy, które nie tylko posiadają nowy wzór, ale również dostały przezroczyste, lekko przyciemnione klosze.

We wnętrzu czekają na nas, jak przystało na tą klasę auta, wygodne i luksusowe warunki podróżowania. Jasnobeżowa, skórzana tapicerka, którą pokryto fotele i tylną kanapę, jest bardzo dobrej jakości, a jej dotykanie to prawdziwa przyjemność. Nawet podszybie jest obszyte taką właśnie skórą, co robi świetne wrażenie. Podobnie sytuacja wygląda z plastikami, które nie tylko są miłe w dotyku, ale również bez zarzutów spasowane. Miejsca jest wystarczająco, zarówno z przodu, jak i na tylnej kanapie. Trochę gorzej jest z bagażnikiem, któremu niby pod względem pojemności niczego nie brakuje (465 litrów), ale którego możliwości są ograniczone przez baterię i niewielki otwór załadunkowy.

Deska rozdzielcza jest typowa dla Lexusa ostatnich lat. Analogowe zegary to według mnie ekstraklasa – nie tylko są czytelne i przejrzyste, ale również przepięknie zaprojektowane. To najładniejsze zegary analogowe, jakie kiedykolwiek widziałem! Konsolę środkową zdominował 10-calowy ekran, którego funkcje obsługujemy „myszką” umieszczoną pomiędzy fotelami. Niżej znajduje się śliczny zegarek oraz najpotrzebniejsze przyciski obsługujące dwustrefową klimatyzację.

Pod maską prezentowanego dziś Lexusa znajdują się dwie jednostki napędowe, czyli mamy tutaj do czynienia z hybrydą. Pierwsza z nich to benzynowa, 16-zaworowa jednostka o pojemności 2,5 litra i mocy 184 KM. Druga to silnik elektryczny o mocy 143 KM. W sumie GS300h dysponuje mocą maksymalną 223 KM. Nie jest to może wynik powalający na kolana, szczególnie w klasie Premium, ale i tak w zupełności wystarcza, aby ważąca 1730 kg limuzyna rozpędzała się do pierwszych 100 km/h w równe 9 sekund i mogła poruszać się z prędkością maksymalną 190 km/h. Ale, szczerze mówiąc, czy potrzeba więcej? I tak nie ma gdzie z taką prędkością podróżować po naszym kraju. Większość z wynoszącego maksymalnie 221 Nm momentu obrotowego jest dostępna od zerowych obrotów. Obie jednostki napędowe poruszają kołami tylnej osi za pomocą bezstopniowej, automatycznej skrzyni biegów E-CVT. Zawieszenie zestrojono kompromisowo, czyli nie tylko zapewnia komfort podróżowania, ale również pewne prowadzenie auta nawet w ostrych zakrętach.

gs300h_25i_223km_elite_we675pa_2017_12.jpg
Fot. Artur Ławnik

Jednym z wielu atutów prezentowanej dziś odmiany GS 300h jest zużycie paliwa. Nie, nie jest tak dobrze, jak podaje producent. Osiągnięcie 4,7 litra w trybie mieszanym jest pewnie możliwe, ale wymagałoby od kierowcy ogromnych poświęceń. Realnie można jednak uzyskać spalanie rzędu 5,9-6,3 litra na każde 100 kilometrów. A to już jest naprawdę niezły wynik!

gs300h_25i_223km_elite_we675pa_2017_01
Fot. Artur Ławnik

Podsumowując, Lexus GS 300h jest niesamowicie komfortową limuzyną, w której można się bez zastanowienia zakochać. Ze względu na cenę zakupu nie będzie on raczej modelem popularnym na naszym rynku. Ale jeśli już staniemy się właścicielami tego samochodu, na pewno nas nie zrujnują wizyty na stacji paliw. Jeśli ktoś nie musi koniecznie być najszybszy na każdych światłach, za to bardziej ceni sobie bezstresowe i wcale nie powolne przemieszczanie się w luksusowych warunkach, nie będzie w stanie znaleźć w Lexusie większych wad. A i z mniejszymi będzie mu trudno.

Artur Ławnik

Wszelkie prawa zastrzeżone

Reklama

Jeden Komentarz Dodaj własny

  1. Lexusomaniak pisze:

    Kolejny wpis rewelacyjny na temat Lexusa. Oby tak daje

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s