Lexus IS 200t 2,0t 245 KM F-Sport

Był rok 2006, kiedy po raz pierwszy zasiadłem za sterami auta japońskiej marki Lexus. Był to IS 220d, który był wtedy najmniejszym dostępnym Lexusem na polskim rynku. Od tamtej pory jak magnes przyciąga moją osobę do aut ze stylizowaną literą „L” na atrapie silnika. Kilka dni temu, po 11 latach, znów mogłem zasiąść kierownicą modelu IS.

Tym razem przypadł mi w udziale krwistoczerwony sedan. Kolor niebagatelny, ale czy pasuje do tego auta? Sami to oceńcie, ale osobiście nie wydałbym 4100 PLN na ten lakier. Moim zdaniem tak jaskrawe kolory nie pasują do auta tej klasy.

is200t_20t_249km_fsport_we829nm_2017_03

Za to stylistyka auta jest po prostu miażdżąca. Z przodu IS spogląda na nas oczywiście olbrzymią „klepsydrą” o szarym odcieniu chromu, na której umieszczono duże logo marki. Po obu stronach atrapy znajdują się wloty powietrza pochodzące z pakietu stylistycznego F-Sport. Szkoda, że to tylko zabieg stylistyczny, bez wpływu na pracę podzespołów auta. Ale nie każdy musi o tym wiedzieć. 🙂 Majstersztykiem są za to reflektory – niewielkie, ale o zadziornym spojrzeniu – i charakterystyczny element ostatnich lat w Lexusie, czyli oddzielne światła do jazdy dziennej w kształcie strzały. Linia boczna jest przepięknie narysowana i pokazuje zadziornego sedana, który podobno przypomina kota gotowego do skoku. Tył to spore lampy również w kształcie strzały, które mocno nachodzą aż na błotniki.

Wnętrze IS’a nigdy nie aspirowało do miana rodzinnego i to przez te lata się nie zmieniło. Najwygodniej podróż można odbyć na przednich fotelach. Są bardzo dobrze wyprofilowane i w wersji F-Sport posiadają genialne trzymanie boczne. Kształt siedziska tylnej kanapy powoduje, że w miarę wygodnie mogą podróżować tylko dwie osoby. Miejsca na nogi nie jest dużo, więc wysokie osoby mogą mieć powody do narzekania. Konsola środkowa jak i zegary są miłe dla oka i nie budzą zastrzeżeń. Bagażnik oferuje nam 480 litrów przestrzeni o niskim progu załadunkowym, ale nie za dużym otworze… Taki urok sedanów.

Zajrzyjmy pod maskę. Szesnastozaworowa jednostka benzynowa o pojemności dwóch litrów dostarcza 245 KM. Czasy pięknie brzmiącego, dwuipółlitrowego V6 niestety minęły. Na szczęście R4 zapewnia całkiem dobre osiągi i pod tym względem na pewno nie jest gorszy, niż poprzedni silnik. Przyśpieszenie do „setki” w granicy 7 sekund i prędkość maksymalna 230 km/h to całkiem nieźle, zważywszy na masę 1590 kg. Napęd przekazywany jest na tylne koła za pomocą automatycznej, 8-biegowej skrzyni biegów, która zmienia przełożenia szybko i niemal niezauważalnie.

is200t_20t_249km_fsport_we829nm_2017_08

Lexus IS 200 t średnio podczas tygodniowych jazd zużywał około 9 litrów benzyny bezołowiowej na każde 100 kilometrów. Trzeba uznać, że jest to wynik zadawalający zważywszy na moc i osiągi auta.

is200t_20t_249km_fsport_we829nm_2017_01

Osobiście, jak już wspomniałem na początku, mam sentyment do Lexusów, a do modelu IS w szczególności. Dlatego, mając nieograniczony budżet, poważnie rozważyłbym zakup tego konkretnego modelu (w innym kolorze). Na razie jednak muszę obejść się smakiem, ponieważ na koncie pustka, a aby zacząć rozmowę o tym aucie, trzeba mieć wolne co najmniej 190 tysięcy złotych lub około 3 tysięcy złotych na miesięczną ratę za leasing.

Artur Ławnik

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s