Škoda Octavia RS230 2,0 TSI 230KM DSG

Dzięki uprzejmości Škoda Polska miałem okazję spędzić kilka dni w towarzystwie najmocniejszej Octavii w historii, wersji RS230. Czy warto zainteresować się tak mocną, usportowioną Octavią?

Stylistycznie najmocniejszą odmianę możemy rozpoznać po kilku szczegółach. Przeprojektowano przedni zderzak poszerzając osłonę chłodnicy, dodając charakterystyczne, podłużne światła przeciwmgłowe oraz inaczej profilując kształt maski. Akcentem zarezerwowanym tylko i wyłącznie dla RS230 są 19-calowe alufelgi o wyrazistym wyglądzie. Czarny spojler na klapie bagażnika i dyfuzor, w który wkomponowano dwie chromowane końcówki wydechowe o kształcie trapezu, też nie umykają uwadze obserwatora. Ale miałem wrażenie, że w testowanym egzemplarzu te detale i tak służyły jedynie podkreśleniu koloru lakieru – pięknej, krwistej czerwieni.

octavia_3_rs230_20tsi_230km_dsg_po3v846_03

Zajrzyjmy do środka. We wnętrzu dominuje kolor czarny, z czerwonymi wstawkami na niektórych elementach. RS230 wyposażona jest w kubełkowe fotele ze zintegrowanymi zagłówkami. Fotele te posiadają rewelacyjne trzymanie boczne. Ich siedziska są wystarczająco długie, aby zapewnić wygodną podróż.

octavia_3_rs230_20tsi_230km_dsg_po3v846_01

Tylna kanapa bez problemu pomieści trójkę dorosłych osób. Nawet jeśli z przodu będzie siedzieć wysoka osoba, to i tak bez problemu pasażer zajmujący miejsce z tyłu będzie w stanie założyć nogę na nogę. Mimo, że mamy do czynienia z usportowioną odmianą Octavii, bagażnik na tym nie ucierpiał, ponieważ nadal mamy do dyspozycji aż 590 litrów pojemności! Bardzo przyjemną rzeczą dla oka są zegary, które nie tylko nie męczą, ale również zapewniają widoczność danych w każdej chwili. I co najważniejsze, to nie jest elektroniczny tablet, a zwykłe, analogowe zegary! Brawo!

octavia_3_rs230_20tsi_230km_dsg_po3v846_02

Przejdźmy do silnika. Pod maską prezentowanej dziś „czerwonej strzały” mamy lekko zmodyfikowany, ale dobrze znany silnik benzynowy o pojemności dwóch litrów. Jednostka ta wyposażona jest w turbinę, która pomaga osiągnąć moc 230 koni mechanicznych przenoszonych na przednie koła za pomocą rewelacyjnie działającej, automatycznej skrzyni biegów. Jak wspomniałem na początku tekstu, RS230 to najmocniejsza Octavia w historii. Ale cieszyć się tym tytułem będzie jeszcze tylko przez około dwa miesiące, ponieważ producent zapowiedział wersję mocniejszą o 15 KM. Silnik ma jeszcze większy potencjał, z czego chętnie korzystają inne marki należące do koncernu VW. Škoda niestety musi się zadowolić nieco niższymi osiągami jednostki napędowej. No cóż, polityka wewnętrzna firmy.

octavia_3_rs230_20tsi_230km_dsg_po3v846_05

Dodatkowo jest to pierwsza w historii „cywilna” Škoda wyposażona w mechaniczną, ale elektronicznie sterowaną blokadę dyferencjału. Dzięki temu można znacznie ograniczyć uślizgi napędzanych kół przy przyspieszaniu, szczególnie gdy nawierzchnia oferuje ograniczoną przyczepność. Między innymi dzięki temu auto bardzo ochoczo przyśpiesza i już po 6,8 sekundach widzimy na prędkościomierzu 100 km/h. Elastyczność, dzięki 350 Nm momentu obrotowego, jest bardzo dobra i zapewnia zawsze potrzebną moc do wykorzystania podczas manewru wyprzedzania.

Niestety, producent trochę nad wyraz chciał podkreślić walory sportowego ducha w Octavii RS i postanowił, że z głośników do naszych uszu nie będzie dobiegał dźwięk poczciwej jednostki R4 lecz sztucznie generowany basowy pomruk, wzbogacony równie sztucznymi „strzałami z wydechu” podczas zmian biegów. Pozwólcie, że nie będę tego komentował…

Škoda Octavia RS230 podczas testu do mało palących, jak można się było spodziewać, nie należała. Średni wynik z całych jazd wyniósł około 9,2 litra na każde 100 kilometrów, zaś w trasie oscylował w granicach 8 litrów. Takie wyniki oznaczają, że będziemy dość częstymi bywalcami na stacji paliwowej. Ale może to i lepiej, bo przerwy w jeździe są zawsze wskazane.

octavia_3_rs230_20tsi_230km_dsg_po3v846_06

Podsumowując, obecna odmiana Octavii RS230 jest samochodem oferującym naprawdę wiele. Atrakcyjność wizualną, wielką przestrzeń we wnętrzu i do tego ogromną frajdę z jazdy. I to wszystko za umiarkowane moim zdaniem 114 900 zł. Czyżby ideał? Pewnie nie, zawsze da się znaleźć jakieś „ale”. Mimo to na pytanie postawione na początku tego tekstu mogę odpowiedzieć wyłącznie twierdząco.

Artur Ławnik

Fot. Škoda Polska

Reklama

Jeden Komentarz Dodaj własny

  1. Andre pisze:

    Kolejny rewelacyjny wpis Panie Arturze. Już nie mogę doczekać się kolejnego!

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s